Witamy w części 3 z serii “Ścieżka ku prawdziwej miłości” oraz jak znaleźć w niej szczęście na stałe. W jaki sposób odnaleźć tę prawdziwą miłość oraz stworzyć zgrane małżeństwo? Nie jest to łatwe. W części 1 mówiliśmy o koniecznym głównym aspekcie kochania samych siebie oraz poczucia własnej wartości po to, byśmy potrafili umiejętnie kochać innych.
W drugiej zaś pisaliśmy o tym, czym w ogóle jest miłość, gdyż jeżeli błędnie rozumiesz jej pojęcie, naturalnie nie będziesz w stanie jej znaleźć. W dalszej części będziemy pisać jeszcze więcej o prawdziwej miłości, ale także o wielu pułapkach i fałszywych “miłostkach”, które istnieją.
Nawet jeśli ją odnajdziesz, nie masz gwarancji, że wytrwa. Dużo ludzi myśli, że znajduje tak zwaną “miłość”, ale szybko traci tę karykaturę miłości. Tyle razy upadają i tak wiele razy to nietrwałe związki. Czy więc to co posiadają to miłość, czy też brak wiedzy, czym jest ta prawdziwa i stała?
W pozostałej części omówimy to, co jest niezbędne by prawdziwa miłość się pojawiła, dlaczego jest tak wspaniała oraz w jaki sposób uniknąć pułapek, bardzo wielu pułapek, do których ludzie wpadają tracąc miłość, a nie ją zyskując.
W części 3 rozpoczniemy od niezbędnego aspektu, podstawowej zasady, której każdy  potrzebuje by znaleźć oraz utrzymać miłość, taką, która opiera się na Prawdzie. Jeśli twój związek nie jest oparty na szczerości, w rzeczywistości w ogóle nie istnieje w tak wielu aspektach, a więc też nie może wytrwać. Nie istnieje coś takiego jak miłość bez szczerości. 
Jedna z tych rzeczywistości to prawdziwe poznanie danej osoby. O tym będzie jeszcze całkiem odrębny artykuł, lecz tu krótko o tym wspomnę. Często przypisujemy drugiej osobie wartości i dobre cechy, których ona wcale tak naprawdę nie posiada. Jesteśmy przekonani, że są świetnymi ludźmi, a tak naprawdę jesteśmy zaślepieni i nimi wcale nie są, albo mają dużo złych cech charakteru, które po prostu ignorujemy, na które nie chcemy spojrzeć. Jeśli tak się dzieje, zapłacimy za to słoną cenę w przyszłości. 
Trzeba więc na poważnie poznać osobę, w której się podkochujemy oraz przekonać się, że to na pewno dobrzy ludzie, którym gotowi jesteśmy powierzyć całe nasze życie, którym ufalibyśmy przy naszych dzieciach i którzy są gotowi na małżeństwo ze zobowiązaniami. O tym jednak będzie jeszcze trochę dalej.
W tym artykule pierwszą rzeczą, którą poruszymy jest to, iż ​​​​jeżeli spotykasz się z kimś, kto cię okłamuje, musisz natychmiast się z tego wydostać, gdyż kłamstwo nie jest czymś banalnym. Jest to znak ogromnej wady charakteru, zwłaszcza jeżeli ktoś kłamie wielokrotnie. 
Gdy zdarzy się to raz, nie jest dobrze, lecz być może gdy obiecują, że nigdy nie uczynią tego ponownie oraz nie masz dowodów na ich kłamstwa w przeszłości, może daj im szansę. Gdy jednak wiesz, że ktoś kłamie w związku, wydostań się z tego. Nie rób sobie wymówek. To poważna wada charakteru i nie chcesz komuś takiemu próbować zaufać całym swoim sercem.
Zaufać można jedynie osobie, której będzie można bezpiecznie dać w ręce twoje serce, twe kruche serce, a ona go nie wypuści oraz nie pozwoli, by roztrzaskało się o podłogę. Tylko wtedy można nazwać to zaufaniem. Trzeba rzeczywiście „wiedzieć to” i o takiej wiedzy tu napiszemy. Należy bardzo dobrze poznać daną osobę, nie jedynie marzyć, dobrze się bawić i twierdzić, że przecież już dobrze się znamy. Tyle razy słyszę coś typu “spotkaliśmy się tylko raz i rozmawialiśmy z pięć godzin, a ja po prostu czuję jakbym go znała od zawsze…”. Tyle tylko, że…ty go w rzeczywistości nie znasz! Poważnie należy poznać danego człowieka i wtedy uczyć się powoli ufać mu. Tak zaś może stać się jedynie dzięki prawdzie, przedstawiając się takim, jakim jesteś i poznając tę osobę taką, jaką i ona w rzeczywistości jest. Poznając się wzajemnie, bez kłamstw i oszustw.
Mimo tego, że możemy nie kłamać wprost, potrafimy specjalnie lub nieumyślnie oszukiwać na inne sposoby.
Wiem, że gdy miałem bardzo niską samoocenę, były pewne dziewczyny, które się mną interesowały, a ja, choć nie odwzajemniałem tego, lubiłem zwracać na siebie uwagę i zagadywać do nich. Odgrywałem więc rolę i zagadywałem tak, jakbym się w nich podkochiwał, bo lubiłem tę gierkę. Uwielbiałem tę uwagę na sobie, choć wcale nie byłem nimi zainteresowany i nie było to fair w stosunku do nich. Nie powinniśmy zwodzić ludzi, którymi nie jesteśmy na poważnie zainteresowani. To absolutnie nie w porządku wobec ich serc oraz jest to nieuczciwe.
Zakończyło się tym, że wplątałem się w miłosny trójkąt z dwiema dziewczynami i oczywiścienic dobrego z tego nie wyszło, gdyż tak niedojrzałe jest próbowanie zwodzenia jedynie po to aby zadowolić swoje ego. Jest złem, nie postępuj więc tak!
Innym powodem nieszczerości na randkach czy w związkach jest to, iż boimy się, że jeśli powiemy coś nie tak albo jeśli coś w nas się im nie spodoba, zerwą z nami. Myślimy, że jeżeli powiemy np.: “podoba mi się to czy tamto”, a oni na to: „a mnie się to w ogóle nie podoba”, to jakoś narazimy związek. Może nas przez to nie polubią. Może mnie rzuci itp…a w umyśle zaczynają gromadzić się okropne lęki, które nas okłamują. Dlatego właśnie nie zawsze przedstawiamy się takimi jacy jesteśmy.
Być może będąc Chrześcijaninem, rozmawiamy z ateistą, który mówi, tak przelotnie w rozmowie, że randka idzie świetnie. Jest taki atrakcyjny. Jest dobra chemia i nagle rzucają tę bombę. “Jestem ateistą. Nie wierzę w te sprawy dotyczące Boga”.
Sam nie wspomniałeś nawet, iż jesteś Chrześcijaninem, więc ignorujesz to i brniesz dalej. Nie chcesz niczego “psuć”, bo randka idzie tak dobrze. A jeżeli powiesz, że jesteś wierzący, ta osoba może się odwrócić. Cóż, czy chcesz kogoś, przy kim musisz udawać, oby tylko go zatrzymać? Czy to dobry, głęboki, zdrowy, uczciwy związek?
Nie, wiemy dobrze, że nie! Nie buduje się więc na solidnym fundamencie prawdy.
Pamiętam jak rozmawiałem z pewną dziewczyną, polubiliśmy się i była to jedna z takich rozmów, co trwała 3 godziny, a zdawało się nam, że to tylko 10 minut. Rozmawiało się cudownie i gdzieś w rozmowie ona nagle “wyskoczyła” z czymś w stylu: „nienawidzę Kościoła Katolickiego, jest on tym czy tamtym…” itp. Nie wiedziała nawet, że ​​jestem Katolikiem. W ogóle o tym nie mówiłem. Ona zaś chyba dawała zwykle upust swoim antyreligijnym uprzedzeniom. Złamało mi to serce. Byłem chwilę jakby siódmym niebie a nagle coś jakby podcięło mi skrzydła. Wiedziałem więc już, iż nie jest ona religijna, ale wow, tak bardzo mi się podobała… Ignorowałem więc tę wiedzę. Poddawałem się jej, bo tak niska była moja własna samoocena. Powiedziałem jedynie, że znam kilka religijnych ludzi. Pozwalałem jej obrażać moje wyznanie, byle tylko nie wiedziała, że ​​czuję lub myślę inaczej niż ona. Mówiąc raz jeszcze, było to bardzo niedojrzałe, jednak ludzie czynią tak nieustannie.
Słyszałem o facetach co zapraszają dziewczynę na randkę i mówią: “chciałabyś wyjść na włoską kuchnię w niedzielę?”. Nagle jej serce tonie, bo nie znosi włoskiej kuchni, lecz udaje. “Tak, kocham włoskie jedzenie. Chodźmy”. Kłamstwa tylko po to, by mogła umówić się na tę randkę. Boi się, że jeżeli powie, że nie lubi włoskiego jedzenia, to ona nie przypadnie temu facetowi do gustu. Jest to z natury złe: nie przedstawia się uczciwie ani w zgodzie z prawdą, kiedy mogłaby odpowiedzieć dojrzale, np.: “wiesz co? Nie przepadam za włoską kuchnią, ale z przyjemnością tam z tobą pójdę, za to uwielbiam chińskie jedzenie.” Może zwyczajnie dać mu kilka różnych opcji oraz pozwolić mu wybrać. Przecież nie będzie się takim czymś przejmował.
Jeżeli ktoś ma problem, bo ty nie lubisz danego jedzenia, nie jest to materiał na randkę. Serio. To jak w filmie Cloudy, w którym pewna dziewczyna jest uczulona na masło orzechowe, a chłopak je uwielbia. Ona nagle mówi: “nie znoszę masła orzechowego”. A on na to: Ja też nie lubię masła orzechowego. Udaje, że też jest uczulony. Później w filmie ona dowiaduje się, że on wcale na nie nie jest uczulony i pyta: “dlaczego mnie okłamałeś?” On na to “nie wiem” po czym ona pyta: “czy naprawdę myślałeś, że bycie uczulonym na masło orzechowe uczyni cię bardziej atrakcyjnym?”. Jednak często tak się właśnie zachowujemy.
Po prostu zawsze musimy być szczerzy. Jeśli lubisz chodzić do Kościoła, powiedz o tym na randce. Jeśli jesteś osobą wierzącą, nie bój się tego powiedzieć. Jeśli chcesz czekać do ślubu ze współżyciem, wypowiedz to. Jeśli nie chcesz się całować przez długi czas, gdyż chcesz najpierw poznać tę osobę, powiedz to. Bądź zawsze i wszędzie szczery.
Nie naginaj prawdy, bo boisz się, że jakaś osoba nie będzie cię aż tak nardzo lubić albo cię rzuci. Jeśli by tak było, są to osoby niewarte twojego czasu.
Sedno w tym, iż gdy ludzie mówią coś typu: “powinniśmy się pocałować na pierwszej randce” lub “lubię dziewczynę, która potrafi podniecić”, a ty mówisz “tak” oraz ignorujesz to, co naprawdę się czujesz, pokazujesz fałszywą wersję siebie. Jeśli więc nawet ta osoba się w “tobie” zakocha, nie zakochuje się tak naprawdę w tobie lecz fikcyjnej wersji tego kim jesteś, a gdy dowiedzą się prawdy, zrezygnują.
Pamiętaj proszę, i będę to powtarzał w całej serii, że randki to dojrzały akt pomiędzy dojrzałymi ludźmi.
Należy więc zachowywać się jak dojrzali ludzie i mówić to, co naprawdę mamy na myśli, co naprawdę lubimy, czego nie lubimy, jakie są nasze wartości, a także to, na co się nie zgadzamy.
Jeżeli nie potrafisz tak robić, sam wpędzasz się w kłopoty. Jeśli nie potrafisz powiedzieć „nie”, np. “nie lubię chińskiego jedzenia” albo “jestem religijna” czy też “nie czuję się komfortowo w rozmowie się przeciw Kościołowi Katolickiemu czy wierzącym ludziom”. Gdy nie zdeklarujesz szczerze: “jestem Katolikiem, kocham Kościół Katolicki, a to dlatego, bo…”, to prędzej czy później cię to ugryzie. Jeśli boisz się powiedzieć prawdę w mało ważnych sprawach, tracisz poczucie własnej wartości i będziesz się bać prawdy także w tych ważniejszych sprawach. Gdy ludzie chcą robić w związku rzeczy, z którymi ty nie czujesz się komfortowo, będziesz się wiecznie bać i podupadnie dalej twoje niskie poczucie własnej wartości, zamiast powiedzieć: “wiesz co? Nie jest mi z tym dobrze dobrze. Liczę na co innego. Możemy o tym porozmawiać”.
Ześlizgniez się zestromego zbocza jeśli pójdziesz drogą rozdawania seksu przekazanego dla małżeństwa, przed jego rozpoczęciem. Zam tyle osób, które tego się na wszystko godzą, gdyż nie mają poczucia własnej wartości i boją się narażać związek. Cały zaś taki “związek” opiera się i buduje na piasku, na słabym fundamencie, czymś, co długo nie przetrwa. Najprawdziwsza miłość jest zawsze szczera. Miłość jest zbudowana na prawdzie, szczerości. Jeżeli nie potrafimy być szczerzy, to naprawdę musimy się przewartościować oraz wrócić do części 1 tej serii.
Prawda to nie tylko unikanie wielkich kłamstw i oszustw lub ogromnych wad charakteru, których nawet raz są niedopuszxzalne. Prawda tkwi także w tych mniejszych kwestiach, w których jej brak rani przyszłe relacje, rani osoby, z którymi jesteśmy a nawet nas samych. Proszę spójrz szczerze na swoje życie, jeżeli jesteś w stanie, i naprawdę przeanalizuj swą duszę. Pomyśl, dlaczego pewne rzeczy robisz, dlaczego idziesz na kompromisy oraz co możesz zrobić by zrozumieć błędy oraz nie popełniać tych samych w przyszłości.